Jak rozwija się produkcja i sprzedaż elektrycznych motocykli?

Motoryzacja znajduje się obecnie w samym środku naprawdę sporej rewolucji, w której główną rolę odgrywają silniki elektryczne. Jednostki zasilane prądem zdobywają coraz większe uznanie na świecie, a coraz to kolejni producenci patrzą na nie coraz przychylniejszym okiem. Nie inaczej sprawa ma się w przypadku motocykli. Technologie elektryczne coraz częściej pojawiają się właśnie w tej gałęzi branży. Jak jednak wygląda rozwój tej mimo wszystko nadal nowej technologii, jak konkretnym markom idzie sprzedaż takich maszyn, a także czy możemy za kilka lat być świadkiem dominacji elektryków w branży motocyklowej?

Historia motocykli elektrycznych

Jeżeli chodzi o takie pojazdy, jak motocykle elektryczne, ich historia sięga o wiele dalej niż mogłoby się to w pierwszej chwili wydawać. Pierwszy jednoślad zasilany energią elektryczną został bowiem skonstruowany ponad 110 lat temu. Po raz pierwszy bowiem taka maszyna trafiła do produkcji dokładnie w 1911 roku. Trzeba przyznać, iż jak na tamte czasy specyfikacja maszyny była naprawdę imponująca. Jej maksymalny zasięg wynosił bowiem nawet 160 kilometrów, a prędkość maksymalna zawierała się w granicy 35 mil na godzinę, czyli około 56 kilometrów na godzinę. Przypominamy, iż mowa tu o konstrukcji z początku XX wieku – z dzisiejszej perspektywy to naprawdę może robić spore wrażenie.

Motocykl elektryczny nie przyjął się jednak wtedy za dobrze, a branżę nie bez przyczyny zdominowały rozwiązania oparte na silnikach spalinowych. W ciągu następnych kilku dekad pojawiały się pojedyncze próby konstrukcji jednośladów na prąd, w szczególności w momentach, gdy świat dotykał kryzys paliwowy. Takie maszyny jednak nigdy nie zdobywały odpowiedniej popularności i szybko przepadały w odmętach historii jako co prawda intrygująca, ale nadal ciekawostka.

Dopiero w 1996 roku można było mówić o pierwszym w historii elektrycznym motocyklu, który był produkowany na masową skalę. Konkurent od Peugeota posiadał jednak bardzo skromne parametry na czele z zasięgiem zaledwie 40 kilometrów. Z każdym rokiem jednak do głosu dochodziły coraz to bardziej zaawansowane technologie, dzięki czemu elektryczne motocykle rzeczywiście zaczęły mieć rację bytu.

Aktualnie elektryczne motocykle to w znacznej większości skutery stworzone do jazdy miejskiej. Posiadają zadowalające przyspieszenie oraz całkiem przyzwoity zasięg, który bez trudu wystarcza do jazdy po mieście. Oczywiście nie oznacza to, że nie znajdziemy bardziej wyczynowych konstrukcji zasilanych prądem. Warto również dodać fakt, iż różnice w cenie pomiędzy elektrycznymi a spalinowymi konstrukcjami nie są aż tak duże jak w przypadku samochodów, co może skusić większą liczbę posiadaczy jednośladów. Ba, w niektórych rejonach świata, na przykład na Karaibach czy Dalekim Wschodzie, skutery elektryczne zdobywają całkiem sporą popularność.

Czy motocykle elektryczne mogą wygryźć spalinowe?

Zmiany, które w przeciągu następnych kilku i kilkunastu lat chcą wprowadzić wybrane państwa, w teorii wymuszają na branży konieczność przesiadki na rozwiązania elektryczne. Czy jednak możemy się doczekać momentu, gdy elektryczne motocykle samoistnie pokonają w batalii rynkowej rozwiązania spalinowe? Może być o to dość trudno, przynajmniej z obecnej perspektywy. Są to bowiem maszyny dopiero rozwijające się, nadal przegrywające z jednośladami na benzynę w wielu aspektach. Jeżeli jednak ten segment branży będzie rozwijać się tak prężnie, jak do tej pory ma to miejsce, w niedalekiej przyszłości pojazdy na prąd mogą stać się głównymi wyborami konsumentów. Na to jednak zapewne jeszcze trochę poczekamy.

Jak obecnie ma się sprzedaż motocykli elektrycznych?

Choć patrząc na surowe statystyki rynek motocykle na prąd nie są potentatami, ich udział w rynku z roku na rok rośnie. Według ostatnich danych z rok 2021, sprzedaż motocykli na prąd w ostatnich 12 miesiącach wzrosła na Starym Kontynencie aż o 30,8 procenta. W porównaniu zaś z rokiem 2019, jest to wzrost o aż 77,5 procenta, co dobitnie pokazuje, jak szybko rozwija się ta nisza i jak wiele drzemie w sobie potencjału.